Mój pierwszy pokaz mody odbył się w Szczecinie, w klubie Lulu. Razem ze mną wystawiała się Pola i Parasola.
Jak to ze mną bywa, ostatnią nową rzecz szyłam jeszcze tego samego dnia rano, a jeden z pasków zszywałam ręcznie w pociągu :) Wszystko byłoby fajnie i może zobaczyłabym trochę Szczecina, gdyby nie to, że mój pociąg miał...150 min opóźnienia :| :/ W mieście odebrałam jedynie służbowo welon, a następnie udałam się do owego klubu. Powiem Wam szczerze, że sama nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Miałam ze sobą jedynie torbę z ubraniami i nie wiedziałam nic o samej organizacji. Na szczęście modelki okazały się fajnymi dziewczynami i udało się dobrać im odpowiednie ubrania :)
Generalnie z samego pokazu prawie nic nie pamiętam ;p Wszystko działo się bardzo szybko. Cały czas byłam strasznie wyluzowana, ale to poczucie adrenaliny kiedy modelki wychodzą w autorskich ubraniach na pokaz, a potem własne chwilowe zaprezentowanie się publiczności, jest nie do opisania! Warte ciężkiej pracy i zaangażowania.
Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego wcześniej nie wpadłam na to aby zorganizować coś podobnego w Poznaniu?? Mogę Wam tylko zdradzić, że już rozpoczęłam przygotowania :)
Niestety nie pozostaje mi nic innego, jak pokazywać nowe ubrania, które uszyłam na ten pokaz w kolejnych postach. Myślę jednak, że do końca roku starczy mi czasu tylko na jeden wpis. Przez kilka dni, będę bawić w Karpaczu :)
Z okazji zbliżających się świąt, chciałabym Wam życzyc wszystkiego najlepszego, dużo wytrwałości w dążeniu do wytyczonych celów, bo nasze marzenie (może nie wszystkie) się spełniają :)
Pozdrawiam
Irmina
Modelki w ubraniach moich i Poli.