Dzisiaj mam dla Was drugą część cyklu pt. "Jeden materiał na trzy sposoby", w której zaprezentuję pierwsze uszyte...bikini :)
Ze wszystkich rzeczy, które szyję, najbardziej lubię te, które tworzę kompletnie od zera, bez żadnych wykrojów (chociaż i tak wszystkie tworzę sama). Przykładem jest ten strój kąpielowy. Jest to całkowicie moja interpretacja, nie inspirowałam się niczym innym, jak tylko tym aby to bikini było dla mnie perfekcyjne. Chodzi mi to zarówno o mój własny gust, projekt jak i dopasowanie do mojej (nietypowej) figury.
Nie zdecydowałam się jednak sfotografować w nim podczas opalania przy jeziorze (z resztą nienawidzę się opalać) a zaprezentować je trochę skromnie, na manekinie. Nie mam figury modelki ani nawet zbliżonej do tego manekina w rozmiarze 38, mam zdecydowanie większy tyłek i biust, więc wybaczcie niedopasowanie i brak wypełnienia niektórych miejsc :)
Właściwie to stworzyłam ten strój bardziej na potrzeby pójścia do aquaparku (przetestowany wczoraj), niż do opalania, bo jak wspomniałam: nienawidzę tego robić.
Całość uszyta z elastycznego, grubego poliestru z domieszką bawełny, majtki typu szorty oraz wiązana góra z efektownie prezentującym się tyłem :)
Pozdrawiam Was serdecznie
Irmina
TRANSLATE