czwartek, 20 czerwca 2013

Hong Kong dzień drugi. Święto Smoczych Łodzi.


Drugi dzień naszego pobytu w Hong Kongu wypadał na środę. Miałam nadzieję, że uda nam się zobaczyć słynne już wyścigi konne, które odbywają się właśnie w środy. Hongkończycy są ich wielkimi entuzjastami i podchodzą do nich bardzo emocjonalnie. Aż 6/7 mieszkańców obstawia wyniki w setkach kolektur!
Na miejscu okazało się jednak, że z powodu przypadającego na ten dzień święta narodowego, zamiast wspomnianych wyścigów konnych, na jednej z miejscowych plaż odbędą się wyścigi smoczych łodzi. Stwierdziliśmy więc, że nie można przepuścić takiej okazji i zaplanowaliśmy nasz dzień aby wziąć udział właśnie w tym widowisku.

TRANSLATE

Z powodu lekkiej walki z jet lagiem (różnica czasu w porównaniu do Polski wynosi +6h, a zimą +7h) wstaliśmy dosyć późno. Wraz ze znajomymi udaliśmy się na pierwsze dziennie zwiedzanie miasta, aby następnie skierować się do miejsca, gdzie Hongkończycy obchodzili swoje święto.
Hong Kong jest miastem dość zatłoczonym, wszędzie można znaleźć knajpki z jedzeniem i ogromne wieżowce. Częścią krajobrazu są również tropikalne rośliny i piękne, zielone wzgórza. Co jakiś czas można natknąć się na przelatujące barwne motyle. Ulice (a zwłaszcza te najczęściej uczęszczane) są bardzo czyste i zadbane, a komunikacja miejska działa naprawdę bardzo sprawnie.

Hong Kong Times Square

Ryż w liściach palmowych


W końcu dotarliśmy na przepiękną plażę, gdzie obchodzono Święto Smoczych Łodzi. Są to wyścigi piętnastometrowych łodzi, poruszanych przez dwudziestu lub więcej wioślarzy, w rytm uderzeń bębna.
Kolejne wyścigi startowały praktycznie co chwilę, a wzięły w nich udział  163 drużyny z całego świata, w tym z Australii i Szwajcarii. Większość z nich miała swoje nietypowe przebranie.
Tłum był spory, ale wszędzie panowała pozytywna atmosfera. Dało się zauważyć, że uczestnikom zawodów zależny na wspólnej, grupowej zabawie, a nie na żądzy zwycięstwa. Wszyscy po prostu świetnie się bawili! :)

Azjatyckie dzieci są przeurocze!!!


Następnie udaliśmy się na Stanley, gdzie odwiedziliśmy kilka straganów z pamiątkami i zjedliśmy kolację. 

Mleko kokosowe z miąższem, pyszne!

Na Stanley panowała imprezowa atmosfera. Tłum powiększał się z każdą godziną. występy uliczne oraz scena, na której co rusz pojawiał się kolejny, świetny zespół, sprawiały, że przechodnie sami aż rwali się do tańca. Tutaj nikt nie wstydzi się tańczyć na ulicy! :)


W końcu ulica zamieniła się w prawdziwy, otwarty klub, gdzie wszyscy uczestnicy wyścigów urządzili sobie after party :)


Zmęczeni, wróciliśmy do domu, robiąc po drodze małe zakupy. Zobaczcie, na co między innymi natrafiliśmy w markecie! ;)


A w najbliższym poście pokażę Wam, w co tego dnia byłam ubrana :)

C.D.N.

20 komentarzy:

  1. ten zamek z piasku jest cudny ;D ale pewnie dużo pracy kosztował tą dziewczynę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mi się podobają Twoje wpisy z tej wycieczki :> zazdroszczę, też muszę kiedys pojechać :D. Po zdjęciach widać że jest tam przepięknie a z Twoich relacji wynika że ludzie też są tam bardzo otwarci ^^ bardzo przyjemnie się to czyta! Pozdrawiam i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę !
    faktycznie inny świat :)
    zobaczyć koniecznie-ale mieszkac...sama nie wiem,przytłacza mnie ilość ludzi :)
    czekam na kolejne relacje!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowna przygoda!
    Czekam na więcej fotorelacji :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. ach tylko wam pozazdrości tego wyjazdu :)
    Przywieźcie mi coś słodkiego hii
    (żarcik )

    Udanego i bezpiecznego pobytu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna relacja. Jestem ciekawa - czy liscie palmowe są jadalne?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale emocje :D Bardzo fajny naszyjnik miałaś :) A co do Smakiji to aż się dziwie bo słyszałam, że produkty mleczne w Azji nie są specjalnie popularne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ciężko tam np. dostać prawdziwe mleko, które w głównej mierze jest tam sprowadzane w kartonach z USA :)

      Usuń
  8. Fantastyczne zdjęcia. Pozazdrościć ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne zdjęcia! :)
    Bardzo przyjemnie czyta się takie notki, można na chwilę przenieść się do innego świata ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna relacja, z niecierpliwoscią czekam na posty z kolejnych dni pobytu:) Podróże to coś, czym warto się chwalić, no i zazdroszczę możliwości spędzenia takich egzotycznych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkie zdjęcia ogląda się z zapartym tchem .Promocja tego miasta jest tak duża , że chyba niejedna osoba tam pojedzie .....

    OdpowiedzUsuń
  12. haha, dobra opcja z tym polskim jogurtem! chyba musieliście byś zaskoczeni :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkiem inny świat... Moim marzeniem jest podróż do Chin i Japonii, mam nadzieję, że kiedyś się spełni... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chce jeszcze:) Te notki z podróży sa swietne:)

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam czytać takie wspomnienia z wyjazdów (: wszystko wygląda prześwietnie! (: zazdroszczę takiej podróży (:

    ja mam inne pytanie :D jako że jestem maniaczką, jakiego aparatu używasz? bo zdjęcia są na prawdę bardzo dobrej jakości :D a jeśli to lustrzanka, to jakiego obiektywu :D z góry dziękuję za wieści (:

    OdpowiedzUsuń
  16. Wygląda jak całkiem inny świat.:)

    ___
    www.bucikowanimfomanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Fantastyczne miejsce:) I kto by przypuszczał, że można tam spotkać "finezję" - to musiała być niesamowite zaskoczenie:)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad :)
KOMENTARZE OBRAŹLIWE ORAZ SPAM NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE