Kochani, dzisiaj przygotowałam dla Was opis trzeciego dnia naszej podróży do HK. Oprócz tego przedstawiam Wam moją stylizację oraz nowe, autorskie spodenki! Co prawda uszyłam je już ponad 1,5 miesiąca temu i zdążyły już zająć honorowe miejsce w mojej szafie, zwłaszcza przy tak upalnej pogodzie, ale z zgodnie z moim wcześniejszym zamiarem, pokazuję je na blogu dopiero dziś, od początku planowałam uwiecznić je na tle pięknego krajobrazu Hong Kongu.
Zapraszam na cały post! I ostrzegam, mnóstwo zdjęć! ;)
TRANSLATE
Walki z jet lagiem niestety nie dało się ominąć, dlatego tego dnia również wstaliśmy trochę późno. Lecz przeciągając się i wpatrując w tak surrealistyczne i zachęcające widoki za oknem, aż nie mogliśmy się doczekać by odkryć, to co do zaoferowania nam trzeci dzień naszego pobytu :)
Od teraz jesteśmy zdani tylko na siebie! Asia, u której się zatrzymaliśmy, w ciągu dnia pracuje. Nie pozostało nam nic innego, jak zabrać ze sobą przewodnik, plan miasta i mapę metra i wyruszyć na samodzielne zwiedzanie Hong Kongu. Plan na dziś? Dzielnica Central!
Komunikacja miejska w Hong Kongu jest bardzo rozbudowana i stosunkowo tania. Wyobraźcie sobie, że ponad 7 mln populacja mieszkańców, musi się jakoś przemieszczać. Tak jak wspominałam wcześniej, samochodów jest tu niewiele. Miasto posiada za to 10 linii metra, piętrowe tramwaje i autobusy, minibusy, promy oraz sporą ilość taksówek. Rzadko można tu trafić na korek uliczny, dlatego wszystko jeździ bardzo sprawnie. Ale zdarzyć się może, że przykładowo oczekując w tłumie na przystanku, nie zmieścimy się już do minibusa posiadającego jedynie 16 foteli pasażerskich.
Na przystankach komunikacji miejskiej nie znajdziemy również sztywnych rozkładów jazdy. W opisie na przystanku oprócz trasy, podana jest informacja, że przykładowo "autobus odjeżdża co 7-8 minut".
Metro niemalże bez końca!
Jesteśmy! Trochę pomieszały mi się wyjścia ze stacji metra, których było chyba z dziesięć, ale daliśmy radę :)
Central przywitał nas wszędobylskim tłumem, gęstwiną wieżowców oraz sporym hałasem. Karki bolały nas od zadzierania głów w górę.
Central to biznesowa część miasta, w której dochodzi do Ciebie, że nie bez powodu Hong Kong nazywany jest chińskim Nowym Jorkiem. Drapacze chmur budowane według zasad feng shui, liczne taksówki, neony, afisze, ruch, kluby i knajpki z azjatyckim jedzeniem. Tutaj za każdym rogiem czuć orientalne zapachy! Czuję się trochę, jakbym weszła do telewizora, do jednego z programów o Hong Kongu, których naoglądałam się przed wyjazdem. Okazuje się, że ten świat naprawdę istnieje!
Udajemy się na przejażdżkę najdłuższym ruchomym chodnikiem na świecie jadącym na Mid-Levels, mierzącym łącznie aż 800m! Niestety mam zdjęcie jedynie z boku, bo skupiliśmy się wtedy na kręceniu filmiku, ale jak on wygląda możecie mniej więcej zobaczyć TU.
Cofamy się i po skromniej przekąsce udajemy się na nabrzeże, skąd odpływają liczne promy na półwysep Kowloon, czyli na przeciwległą stronę cieśniny. Rozpościerają się stąd piękne widoki na najbardziej nowoczesną część miasta, jak i na licznie płynące statki, rybaków łowiących ryby z promenady, szafirową wodę. To dobry moment na odpoczynek i lekkie wyciszenie się.
SPODENKI: IRMINASTYLE | T-shirt: Sheinside | Bransoletka: Libellule | Tenisówki: no name | Kapelusz: H&M | Torebka: Stoisko Włoskie Torebki/Blue City/Warszawa
Wieczorem udaliśmy się na spacer aleją gwiazd (o niej więcej w jednym z najbliższych postów), skąd codziennie o 20:00 rozpoczyna się Light Show. Wszystkie najbardziej reprezentatywne wieżowce Hong Kongu, w rytm muzyki rozświetlają mrok piękną feerią barw, tworząc atrakcyjne przedstawienie.
Zwróćcie uwagę, na wieżowiec, który swój szczyt ma ukryty w chmurach. Niebo jest tu dosyć często zamglone, więc pracownikom ostatnich pięter zdarza się pracować w niebie :)
Ostatni punkt tego dnia, to kolacja w dzielnicy Tsim Sha Tsui (nadal nie umiem poprawnie wymówić tej nazwy!). W Azji, zwyczajem jest, że dania lądują na środek stołu, skąd każdy na bieżąco bierze sobie po trochu na własny mały talerzyk. Herbatę lub inne napoje zazwyczaj pije się z małych miseczek. No i w końcu nauczyłam się jeść pałeczkami! A nie jest to aż takie łatwe, zwłaszcza kiedy próbuje zjeść się ryż :P
Mój faworyt tej kolacji? Lemon chicken! Mniam!
A jutro na blogu pierwsza męska stylizacja, czyli Kacper w spodenkach mojego autorstwa :) Zaglądajcie!
moim marzeniem jesy wyprawa do Tokyo
OdpowiedzUsuńWidzę, że marzymy o tym samym :)
Usuńsuper przygoda!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna przygoda :)
K.
Fantastyczne.
OdpowiedzUsuńNa pewno to super przygoda.
jeśli można wiedzieć jeśli nie to ok.
Ile kosztowała cię wyprawa do HK?
Nie jest to tania wycieczka, jadąc na drugi koniec świata trzeba się liczyć ze sporymi kosztami. Jakie są to konkretnie, napiszę w końcowym poście z HK, aby wszystko było w jednym miejscu :) Pozdrawiam!
Usuńhej co studiujesz?
OdpowiedzUsuńPsychologię w zarządzaniu
UsuńJak fajnie, też bym chciała tam polecieć :)
OdpowiedzUsuńPrzeswietne te spodenki ;> zrób więcej!
OdpowiedzUsuńChyba bym nie potrafiła chodzić pomiędzy tak wielkimi budynkami ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne doświadczenie, bardzo kręcą mnie podróże więc nie ukrywam,że chętnie znalazła bym się na Twoim miejscu. Jednak jeśli chodzi zdjęcia, te bloki, ulice zawalone straganami..jakoś mnie to odstrasza :p
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że te ogromniaste wieżowce robią wrażenie:) Piękna wyprawa:) Czytam i oglądam z zapartym tchem:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :)
Usuńświetne zdjęcia!bardzo fajne sie je ogląda,az chce się tak być:)
OdpowiedzUsuńTo miejsce jest niesamowite.:) Aż chciałoby się je odwiedzić.:) Spodenki i Ty super.;*
OdpowiedzUsuńAle fajnie... Każdy Twój post o HK czytam na bezdechu :D
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, a szorty Twojego projektu zachwycają :)
OdpowiedzUsuńsuuper wygladasz :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę wycieczki. bardzo fajne spodenki i stylizacja w wygodnych ciuchach. do tego dobrze się czyta, co napisałaś. jestem ciekawa, co jeszcze dodasz
OdpowiedzUsuńO Ofajnie tam ;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny post i zazdroszczę takiej wyprawy. Szczerze to nie sądziłam że Hong Kong będzie się tak świetnie prezentował. PS. spodenki bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńte spodenki są genialne!
OdpowiedzUsuńczy jest możliwość uszycia ich dla kogoś?
Nie mam już niestety tego materiału :)
Usuńwow! zazdro na maksa:) te wieżowce są przeogromne na zdjęciach, a co to musiało być w rzeczywistości:)...
OdpowiedzUsuńCudowna podróż, świetnie ogląda się fotorelację z takiego egzotycznego kraju;) Kuzynka, która była w HK narzekała na zaduch i nie była zadowolona, ale widzę po zdjęciach, że Wam tam nic nie doskwierało:)
OdpowiedzUsuńCo do spodenek, są bardzo ciekawe.
jaki przystojny brat!!!
OdpowiedzUsuń