Jedną z przyczyn, dla których pojechałam na Erasmusa, jest oczywiście możliwość podróżowania. Nigdy nie byłam na południu Europy, więc wyjazd do Porto jest świetną okazją, aby zwiedzić blisko oddalone miasta i kraje. Moimi głównymi celami jest Hiszpania i Maroko, na których odwiedziny muszę niestety jeszcze poczekać ze względu na brak funduszy (jestem w Portugalii prawie szósty tydzień, a nadal czekam na swoje erasmusowskie stypendium, dacie wiarę?!).
Niemniej jednak, w swoją pierwszą wycieczkę na moim Erasmusie wybrałam się do stolicy kraju, w którym mieszkam - do Lizbony.
Zapraszam Was na krótką relację z mojego pobytu po tym pięknym mieście, które zdecydowanie dołącza do listy moich ulubionych miejsc na świecie!
Przyjeżdżając do Lizbony, zrozumiałam dlaczego jest to metropolia o znaczeniu globalnym. Ja mieszkam w Porto, drugim największym mieście Portugalii, ale muszę przyznać, że różnica pomiędzy tymi dwoma miejscami jest kolosalna! Mimo, iż doceniam klimat i bardziej kameralną atmosferę Porto, to właśnie w Lizbonie poczułam, że byłoby to dla mnie odpowiednie miejsce. Od zawsze ciągnęło mnie do wielkich miast, a upewniłam się w tym przekonaniu po mojej zeszłorocznej podróży do Hong Kongu. Prawda jest taka, że Porto jest mniejsze i mniej rozwinięte nawet niż mój rodzinny Poznań i zapewne z tego powodu, mimo iż czuję się tu bardzo dobrze, cały czas mam poczucie, że czegoś mi tu brakuje.
Będąc w tym mieście, człowiek od razu uświadamia sobie, że to prawdziwa stolica. Spora ilość ludzi, przepiękna architektura (zarówno zabytkowa jak i nowoczesna), ruch i energia. Ulice pełne są turystów, artystów, oraz świetnie ubranych ludzi, czego na przykład w Porto nie da się zauważyć. Centrum miasta jest naprawdę duże i zadbane. W ciągu blisko trzech dni spacerowałam po nim godzinami, a i tak nie udało mi się wszystkiego zobaczyć. Wąskie, uliczki Lizbony są niesamowicie urokliwie i praktycznie na każdym kroku zachwycały nas coraz to piękniejszymi widokami. Niestety trzeba również przyznać, że jest to miast bardzo drogie.
Katedra Sé
Zamek św. Jerzego. Ze szczytu wzgórza, na którym się znajduje, rozciąga się niesamowita panorama Lizbony.
(Klik na zdjęcie)
Plac Comércio, czyli swoista brama Lizbony, oraz dawne serce miasta.
Niektóre z licznych smakołyków sprzedawanych w wielu cukierniach w Portugalii. Portugalczycy uwielbiają słodkie wypieki!
Oraz pieczone kasztany, które można kupić na ulicznych stoiskach, również w Porto.
Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belém.
Latarnia morska wraz z wieżą Belém.
(Klik na zdjęcie)
Imponujący Most 25 kwietnia, o długości 2278 metrów, do złudzenia przypomina sławny most Golden Gate w San Francisco. Łączy on dwa brzegi rzeki Tag, wraz z sąsiadującą miejscowością Almada, w której znajduje się m.in. Statua Chrystusa Króla, która w całości mierzy ok 108m.
W Lizbonie znajduje się jednak jeszcze ciekawszy most o nawie Vasco da Gama. Jest to najdłuższy w Europie most, którego długość całkowita wynosi aż 17,2km!!! Jego widok robi naprawdę wielkie wrażenie. Niestety nie udało mi się zrobić poprawnie zdjęcia panoramicznego, ale jak on wygląda, możecie zobaczyć na krótkim filmiku, na moim Instagramie TU.
Reszta mojej relacji z tejże wycieczki w formie kilkuminutowego filmiku, już wkrótce tutaj oraz na moim kanale Youtube :)
pięknie tam jest! piękne zdjęcia, zazdroszczę Ci tych widoków! ♥
OdpowiedzUsuńCudowna fotorelacja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Agata
Pokazałaś najładniejsze zakątki Lizbony, niestety kryje ona w sobie również mroczną stronę :/ może nie chciałas o tym wspominać lub tego nie zauważałaś pochłonięta tą piękną częścią ale ja doświadczyłam tego na własnej skórze. Jeśli chcesz możesz wejść do mnie i sama zobaczyć.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze pytanie, bo sama odłożyłam w czasie zwiedzanie Maroko (dokładniej Marakeszu) w obawie na zbyt blisko panujące ognisko Eboli, a czy Ty się tego nie boisz, jakie miasto chciałabyś zwiedzić ?
Pozdrawiam ! :)
Zapewne chodzi Ci o wszędobylskich dealerów narkotykowych, handlujących bez ogródek nawet w biały dzień :) A odnośnie tego, że Lizbona jest pełna kontrastów, w sensie posiada wiele zadbanych, jak i zdewastowanych budynków, to uwierz mi, nie jest tam z tym najgorzej. Mieszkam w Porto, a tutaj połowa domów to kompletna ruina! :)
UsuńMaroko jest tak naprawdę pierwszym krajem na mojej liście, który planuję odwiedzić. Odkładam to jednak na wiosnę i nie wiem jeszcze, które konkretnie miasta chcę zwiedzić. W listopadzie najpewniej odwiedzę Hiszpanię, w grudniu wpadam na święta do Polski i Niemiec. Poza tym podczas mojego pobytu tutaj chcę zobaczyć: Maderę, Fuertaventurę, może wpadnę również na Majorkę lub Ibizę ;)
Super zapraszam serdecznie do Hiszpanii z pewnością się nie zawiedziesz ! polecam Ci jeszcze Gibraltar nawet w jeden dzień można zwiedzić baaaaardzo dużo z uwagi na małą jego powierzchnię o i jest to też ciekawe "zjawisko"-państwo miasto :)
Usuńa jeśli chodzi o Lizbonę tak budownictwo, dealerzy i agresywne osiedlowe "gangi" niestety podczas pobytu tam mój chłopak został zaczepiony na Rua Augusta (główny deptak) w biały dzień przez takowych cwaniaków w grupie ... i w tym samym miejscu widzieliśmy jedno starcie takich grupek, gdzie pozostała część społeczności znajdująca sie na Rua Augusta stała sparaliżowana i chowała się po sklepach :/
Już w przyszłym tygodniu lecę do Madrytu, Walencji i Barcelony :) W planach jest również Santiago de Compostela oraz Vigo. Gibraltar na pewno zobaczę w drodze do Maroka wiosną ;)
UsuńJest cała masa miejsc, które chcę zobaczyć! Oby mi tylko czasu i pieniędzy starczyło! :D
Życzę powodzenia !!! i koniecznie pisz o swoich spostrzeżeniach odwiedzając te miejsca chętnie poczytam o Barcelonie i Madrycie, w którym jeszcze nie byłam, ale również zamierzam odwiedzić :)
UsuńNa pewno umieszczę tutaj relację z mojego wyjazdu do Hiszpanii, podobnie jak film ;)
UsuńLizbona jest przepiękna! :)
OdpowiedzUsuńdo listy miejsc zapisz jeszcze Algarve- Portimao <3 nie będziesz żałować ;)
cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńcudownie tam! :)
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁE MIEJSCE NA ZIEMI DZIĘKUJEMY, ZE NAS TAM ZABRAŁAŚ!
OdpowiedzUsuń♥
Chyba Ci się troszkę przytyło , widać po udach :)
OdpowiedzUsuńNo i co z tego?! :|
Usuńja swoje stypendium dostałam 2 dni po przyjeździe na Węgry (a było to już 4 lata temu), a Lizbona to moje marzenie, które mam nadzieję niebawem spełnić :)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka też pojechała na Erazmusa do Porto! Bardzo jej się podobało :)
OdpowiedzUsuń