Z punktu widzenia tego, iż jestem Poznanianką, mnie również wydaje się to dziwne, ale nigdy nie byłam w Berlinie... do teraz. Oczywiście z mojego rodzinnego miasta, do stolicy Niemiec jest bardzo blisko, jednak jakoś nigdy nie miałam realnej okazji się tam wybrać. Aby było śmieszniej, w tej chwili mieszkam w Portugalii i pojechałam tak w grudniu z moją koleżanką z Meksyku :) Gaby , która jest moją współlokatorką, bardzo chciała tam pojechać, więc z racji tego, iż odwiedziłyśmy mój dom w czasie świąt, w końcu z czystym sumieniem mogłam skreślić Berlin z mojej listy Places to visit before I die!
TRANSLATE
Do Berlina wybrałyśmy się w ostatni przedświąteczny weekend, dokładnie w czasie trwania słynnego jarmarku świątecznego (weihnachtsmarkt). O tej porze roku, berlińskie place wypełniają się barwnymi stoiskami z jedzeniem i produktami tradycyjnymi, można się również przejechać karuzelą, posłuchać świątecznej muzyki granej na żywo, pojeździć na łyżwach i skorzystać z całej masy innych atrakcji. My oczywiście nie mogłyśmy odmówić sobie kufelka gluhwein, czyli grzanego wina, oraz bratwurst, czyli kiełbaski w bułce :).
W samym Berlinie spędziłyśmy całe 3 dni. Pogoda wprawdzie niezbyt dopisywała (oczywiście zimą o wiele cieplej jest w Portugalii! :D), ale mimo to przeszłyśmy pieszo całą centralną część miasta i zobaczyłyśmy przy okazji niemalże wszystkie najbardziej turystycznie popularne punkty.
W mojej krótkiej relacji tutaj, pokazuję tylko część z nich :)
Brama Brandenburska
Katedra w Berlinie
Mur Berliński
Kolumna Zwycięstwa...
...oraz widok z jej szczytu.
Potsdamer Platz
Ewangelicki kościół św. Tomasza
Kościół św. Michała
Symbol miasta, czyli wieża telewizyjna.
Berlin sam w sobie mnie nie zachwycił, ale warto było tu przyjechać. Jest to miasto wg. mnie bardzo drogie (przykładowo bilet jednorazowy na metro kosztuje, 2,60€), ale tego typu cen spodziewałam się już przed moim przyjazdem tam. Architektura również mnie nie zachwyciła, ale postaram się wpaść tu kiedyś latem, aby poznać to miasto z jego innej strony (a może i przy okazji na zakupy do Primarka :)).
świetne zdjęcia, fajnie wyglądasz w tej czapce :))
OdpowiedzUsuńFajnie, tez się musze tam kiedyś wybrać :)
OdpowiedzUsuńS.
Byłam na berlińskim weihnachtsmarktcie na początku grudnia i tak jakoś polubiłam Berlin, mimo, że zerwałam z nauką niemieckiego (ani trochę nie chciał wejść do głowy). :) Mogłabym tam mieszkać.
OdpowiedzUsuńmusialo byc super!! chetnie bym sie tam wybrala :)
OdpowiedzUsuń