Szczerze? Mieszkam w Portugalii 4,5 miesiąca i dopiero od niedawna zaczęłam darzyć to miejsce miłością. Marudzenie i hejtowanie to nieodłączna część mojej osobowości. Nie ma co ukrywać, ten kto mnie zna, doskonale o tym wie :) Na początku tęskniłam prawie za wszystkim, nie rozumiałam wielu rzeczy, uczyłam się nowego stylu życia. I mimo, iż nadal brakuje mi rodzinnego domu, szycia, polskich przyjaciół i zarabiania własnych pieniędzy, to Porto pomogło mi odkryć nową stronę mojej osobowości. Bycie tu jest zwyczajnie ekscytujące i co chwile przytrafiają mi się tu tak niesamowite historie, że nawet moja wyobraźnia nie była w stanie tego wcześniej przewidzieć :) Ciężko się jednak przyzwyczaić do... wiecznej tęsknoty. Cały czas nie ma mnie w ojczyźnie, omija mnie przez to sporo wydarzeń i mała część mnie nie może się z tym pogodzić.
Jednak przynajmniej wiem, że na tą chwilę jestem właśnie w tym miejscu, w którym chcę być.
TRANSLATE
Kamizelka: Romwe | Spodnie, sweter: New Yorker | Naszyjnik: Six | Buty: Allegro | Torebka: Stoisko Włoskie Torebki / Blue City / Warszawa
o matko, jakie piekne te zdjecia miasta, cudo!
OdpowiedzUsuńZdjęcie z palmami cudowne :)
OdpowiedzUsuńALe tam pięknie!
OdpowiedzUsuńOj Kochana powiem Ci że tez będe to przechodzić... ale póki co nie chce o tym myśleć :)
OdpowiedzUsuńFajne widoczki :)
przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńboski widok!
OdpowiedzUsuńCudownie! No i jest luty a Ty możesz chodzić bez szalików, czapek, płaszczy...zazdrośććććć :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz !
OdpowiedzUsuńwidoki zapierają dech w piersiach!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię stylizacje w tych kolorach :)
OdpowiedzUsuń