poniedziałek, 16 marca 2015

Przygoda w Hiszpanii cz. V: Barcelona. Park Güell

Ostatniego dnia w Barcelonie, postanowiłyśmy wybrać się do słynnego Parku Güell. Sam poranek jednak okazał się dla nas pechowy, gdyż panująca na zewnątrz silna burza pokrzyżowała nam nieco szyki i spowodowała opóźnienia w naszym planie. Oprócz tego, na dworcu głównym prawie ktoś ukradł mi torebkę!!! Wiele osób przestrzegało mnie przed złodziejami w Hiszpanii, i wierzcie mi - naprawdę cały czas jej pilnowałam, nosiłam ją dosłownie pod pachą! Wystarczyła jednak chwila nieuwagi, lub być może głupota, a pozbyłabym się sporej części mojego dorobku, który miałam ze sobą. Kiedy ktoś pyta Was o drogę, naprawdę pilnujcie swoich rzeczy, gdyż wysoce możliwym jest, że ta osoba chcę w tym momencie odwrócić Waszą uwagę i ukraść Wam coś wartościowego! W moim przypadku było tak, że siedziałam sobie z koleżanką w McDolandsie i kiedy jedna dziewczyna poprosiła nas o wskazanie jej drogi na mapie, drugi osobnik w tym czasie ukradł mi torebkę, którą miałam tuż obok swojej nogi! Gdyby nie inni ludzie, którzy zareagowali... aż boję się pomyśleć, o konsekwencjach!
W każdym razie mam swoją nauczkę :)
Pogoda wczesnym popołudniem w końcu uległa poprawie, a my mogłyśmy w końcu udać się do wspomnianego już Parku Güell!

TRANSLATE

Park Güell to jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Barcelony. Jest to duży ogród z elementami architektonicznymi, zaprojektowanymi przez Antonio Gaudiego. Całe przedsięwzięcie zostało sfinansowane przez przyjaciela artysty, oraz sponsora wielu jego projektów: Eusebio Güella. Początkowo projekt miał być osiedlem mieszkaniowym dla burżuazji, jednak artysta i projektant nie doczekał jego dokończenia. Sam mieszkał w jednym z domów na terenie parku. W 1922 roku miasto wykupiło teren i przekształciło go w park miejski. Na jego terenie znajduje się między innymi: 5 domów, sala kolumnowa, liczne schody, mozaikowe ściany, a przede wszystkim piękny taras widokowy, z którego doskonale widać panoramę Barcelony. 
Wejście na teren obiektu kosztuje ok 8.5€. Szczerze? Jest to bardzo malownicze miejsce i warto odwiedzić je jeden raz, ale spodziewałam się czegoś o wiele ciekawszego :)


Pod koniec dnia zdążyłyśmy jeszcze skoczyć pod stadion piłkarski FC Barcelony :) Następnie czekały nas ostatnie zakupy, pakowanie oraz jazda na lotnisko.


Nasza przygoda trwała 8 dni i na pewno zapamiętam ją na długo. Pierwszy raz miałam okazję korzystać z Couchsurfingu oraz BlaBlaCaru, zwiedziłam kilka cudownych miejsc, poznałam naprawdę niesamowitych i inspirujących ludzi. Co prawda prawie mnie również okradziono, ale za to wszystko dobrze się skończyło i zyskałam całą masę nowych anegdotek do opowiadania przyjaciołom i wnukom na starość :)
Każde z trzech miast, które odwiedziłyśmy jest interesujące i wyjątkowe. Przede wszystkim są jednak zupełnie inne i nie da się ich do siebie bezpośrednio porównać. W każdym z nich panuje zupełnie inny klimat, oraz mają do zaoferowania co innego. Jeśli miałabym jednak wybrać tylko jedno, myślę, że byłby to Madryt :) Stolica Hiszpanii posiada energię, którą lubię! Chętnie odwiedzę ją ponownie, co mam z resztą w planach w czerwcu! ;)
Póki co, kolejnym, hiszpańskim miejscem, które odwiedzę jest wyspa Majorka!!!


Wschód słońca na lotnisku El Prat.


          

4 komentarze:

Zostaw po sobie ślad :)
KOMENTARZE OBRAŹLIWE ORAZ SPAM NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE