środa, 30 marca 2016

Green bomber jacket

Zielona kurtka bomber to z z pewnością jeden z aktualnych hitów mody ulicznej i mimo, iż nieszczególnie kupuję rzeczy, które w danym czasie są szalenie modne i o wiele bardziej wolę ubrania wyjątkowe, ręcznie robione i unikatowe, to od dawna jestem wielką fanką wszelkiego rodzaju bomberek. Posiadam ich w swojej szafie naprawdę sporo, także chcąc - nie chcąc może okazać się, że będę w nadchodzącym sezonie jak na mnie wyjątkowo modna :P.
Po całej serii barwnych stylizacji, które pokazywałam w ostatnim czasie na blogu, przyszła pora na zestawienie bardziej klasyczne i uniwersalne. Całe wieki nie miałam na sobie tej czarnej spódniczki, którą uszyłam ponad 2 lata temu, a niegdyś była moją ulubioną. Traf chciał, że znalazłam ją ostatnio w czeluściach mojej szafy i o dziwo - dopięłam się w nią bez najmniejszego problemu :D. Oznacza to więc, że balast, który nabyłam podczas mieszkania w Portugalii zniknął praktycznie samoistnie, bez większego wspomagania z mojej strony :). Nigdy nie czułam jakiejś presji odnośnie tego, że mam wyglądać niczym wysportowana modelka z Instagrama, ale nie powiem też, aby ostatnie zmiany w mojej figurze nie wpłynęły na moje samopoczucie w pozytywny sposób :).
Do całości dobrałam również dodatki, czyli biżuterię She Bijou, ponadczasowy zegarek Daniel Wellington, oraz nowe - szalenie uniwersalne botki ze sklepu Czasnabuty

P.S. W kolejnym wpisie pojawi się zaległa już nowa, autorska sukienka! :)

TRANSLATE

sobota, 19 marca 2016

8 lat Irminastyle

Dacie wiarę, że bloguję już od 8 lat?! Jakby nie patrzeć, zajmuje mi to spory kawałek życia, ale daje jednocześnie sporo przyjemności :). Czasami publikuję częściej, czasem rzadziej, ale mimo wszystko bloguję nieprzerwanie i póki co nie planuję tego rzucać :). Nigdy nie robiłam tego dla pieniędzy, bo mitem jest, że każdy bloger musi zarabiać na tym krocie. Blog jest przede wszystkim moim małym prywatnym światem, osiągnięciem, nośnikiem kontaktu z Wami - czytelnikami, oraz oczywiście miejscem, gdzie mogę prezentować swoją skromną twórczość oraz od czasu do czasu relacje z moich podróży :). Blog jest takim elementem mojej codzienności, który wrósł się w nią na dobre i trudno stwierdzić, czy kiedykolwiek porzucę to hobby. Chyba bym nie potrafiła... ;).
Miałam co prawda uszyć na tą specjalną - rocznicową okazję nową sukienkę, ale przyznaję się bez bicia, że nie zdążyłam i postaram się ją pokazać w kolejnym wpisie!!! :)
8 lat... wow... jakby nie patrzeć, to mój najdłuższy w życiu związek ;).

TRANSLATE

wtorek, 15 marca 2016

Knitted

Dzisiejszy wpis piszę już jako świeżo upieczona Pani magister! :D Tak, tak, wieki mi to zajęło, ale wczoraj w końcu uzyskałam wyższe wykształcenie ;). Zakończyłam tym samym ważny w moim życiu okres, pełen przygód i wspomnień. Pora jednak ruszyć dalej i zająć się innymi rzeczami, niż bycie wiecznym studentem (co z resztą też ma swoje liczne plusy :D). 
W dzisiejszej stylizacji co prawda nie mam do pokazania niczego autorskiego, ale mogę się za to pochwalić super szalem, który jakiś czas temu wykonała specjalnie dla mnie na drutach moja ciocia! :). Zawsze byłam dobra w szyciu, wyszywaniu i przerabianiu, ale nigdy nie wychodziło mi z drutami i mam do tego dwie lewe ręce! Od dawna jednak (jak przystało na osobę, która co chwilę choruje na anginę) pragnęłam mieć swój własny ciepły i długi szal, którym mogłabym się owinąć kilkukrotnie, mając tym samym w nosie jakiekolwiek aktualnie panujące negatywne warunki atmosferyczne :).
Na resztę stylizacji składa się kaszmirowy płaszcz zakupiony w second handzie za grosze (lecz poddany licznym przeróbkom), który widzieliście już tutaj milion razy, dodatki Michaela Korsa, oraz botki z frędzlami ze sklepu Czasnabuty, które już zdążyły stać się hitem mojej szafy!

TRANSLATE

wtorek, 8 marca 2016

HAND MADE: Granatowa spódniczka z zakładkami

Dzisiaj do pokazania mam najnowszą rzecz, jaką uszyłam, czyli spódniczkę z zakładkami. Właściwie to była ona wykrojona już od dawna, gdyż przymierzałam się do jej uszycia już dobre 2 lata temu, a udało mi się ją ukończyć dopiero teraz :). Odchodzę już właściwie od mocno rozkloszowanych spódnic i aktualnie preferuję nieco bardziej dopasowane fasony, ale wypadało w końcu dokończyć to, co rozpoczęłam już dawno ;). Właściwie to mam już gotowe 2 nowe autorskie spódniczki, oraz mocno działam już z projektem pewnej sukienki, ale oczywiście pojawią się one tutaj we właściwym czasie ;).

TRANSLATE

sobota, 5 marca 2016

White roses

Głównym punktem dzisiejszej stylizacji jest biała sukienka ze sklepu SheIn. Pierwotnie była ona jednak zbyt długa, co nie do końca dobrze na mnie wyglądało, także zdecydowałam się skrócić ją o prawe 30 cm, jak również zwęzić w wielu miejscach, tak, aby ładnie przylegała do sylwetki :). Do całości dobrałam czarne dodatki, czyli kapelusz i szpilki, które kupiłam w portugalskim Primarku, pasek vintage, moją ulubioną torebkę Michaela Korsa, oraz kolczyki z koralików mojego autorstwa, które wykonałam ładnych kilka lat temu :).

TRANSLATE