Jakiś czas temu udało mi się dorwać w lumpeksie klasyczną, jeansową kurtkę Levis, za którą zapłaciłam jedynie ok 25 zł. Sama w sobie jest ona oczywiście fajna, ale jeśli śledzicie mojego bloga od dłuższego czasu, to wiecie iż uwielbiam jeansowe kurtki, ale najbardziej takie, które przerobię sobie po swojemu! :). Kocham wielogodzinne wyszywanie i haftowanie, a tego typu żmudne i misterne czynności sprawiają mi przyjemność porównywalną do jedzenia czekolady. Oczywiście wymaga to sporej cierpliwości i dbałości o detale, ale efekt finalny w postaci wyjątkowego i dopasowanego do moich własnych potrzeb ubrania zawsze rekompensuje mi poświęcony czas oraz dyskomfort będący skutkiem pokłutych palców :).
Tym razem podczas przeróbki tego egzemplarza postanowiłam zachować naturalny kolor jeansu i nie używać wybielacza, zajęłam się za to tyłem mojej kurtki. W sumie to od dawna chciałam mieć jakąś część garderoby z moim imieniem na plecach, więc oczywiście sama postanowiłam sobie taką stworzyć! Zapraszam Was na cały post, gdyż poniżej pokazuję, jak dokładnie dokonałam całej transformacji.
P.S. Poprzednie posty z cyklu DIY, gdzie pokazuję moje wszystkie poprzednie przeróbki kurtek znajdziecie TU.
TRANSLATE
Oczywiście na początek potrzebujemy kurtkę z denimu. Tak jak wspominałam, ja moją Leviskę kupiłam w second handzie, ale często tego typu kurtki zamawiam sobie również dosyć tanio przez Allegro. Kolor tego egzemplarza jak najbardziej mi odpowiadał, więc postanowiłam go nie zmieniać i pozostawić ją niemalże "surową".
Zaczęłam od zaprojektowania czcionki z moim imieniem, którą następnie chciałam wyhaftować na plecach kurtki. Zwyczajnie wykonałam kilka wersji na papierze, a następnie wycięłam litery w odpowiedniej wielkości, ustaliłam ich rozmieszczenie na materiale, a w końcu odrysowałam ich kontury cienkopisem.
Kolejnym etapem było oczywiście wyszywanie. No cóż, nie pozostało mi nic innego, jak zrobić to wszystko ręcznie! W tym momencie gratuluję tym osobom, które mają dosyć krótkie imiona, gdyż ich praca skraca się wtedy proporcjonalnie do ilości wyszywanych liter, no ale nie będę tu marudzić na swoją Irminę, gdyż nadal to imię nadane mi przez moją rodzicielkę jest krótsze, niż np. taka Włodzieżysława :D.
Nie będę też kłamać... na wykonanie każdej z liter zeszło mi ok 3-5 godzin z osobna, ale starałam się być za to bardzo staranna oraz imitować haft maszynowy ;).
Postanowiłam użyć białej nici, gdyż miałam jej sporo, oraz uznałam, że ładnie będzie pasowała do jeansu. Starałam się aby mój ścieg był bardzo gęsty i przykrywał ślady od cienkopisu.
Każdą z liter podzieliłam sobie na sekcje. Wyszywanie zaczynałam ich od środka, a następnie powielałam haft nakładając na wierzch kolejne warstwy. Tak właśnie powstawały kolejne litery mojego imienia!
P.S. Pamiętajcie, aby naciągać jeans, tak aby materiał nie był na końcu zmarszczony!
Aby katana z samym tylko napisem nie wydawała się taka "sucha", postanowiła dodać do niej jeszcze trochę ćwieków, koralików oraz dżetów. Umieściłam je dookoła mojego napisu w miarę umiarkowanej ilości.
Gotowe! :)
Kurtka: Levis + DIY | Sukienka: H&M | Kapelusz: Primark | Pasek: second hand | Bransoletki: pamiątki z Hong Kongu | Botki: Czasnabuty | Torebka: Michael Kors / Zalando
Fajna stylizacja :) Widze że chyba masz założone botki bez skarpetek :) Często to praktykujesz? A jeżeli tak to z jakimi butami ? :) No i co sądzisz o wszechobecnej modzie na odsłanianie kostek o każdej porze roku ? :)
OdpowiedzUsuńMam skarpetki :P
UsuńSuper wykonanie! Teraz dopiero jest piękna!
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja i kurtka bardzo fajnie CI wyszła!
OdpowiedzUsuńLubię taki styl, a kurtka wyszła bardzo oryginalnie:)
OdpowiedzUsuńfajna taka imienna kurtka! :)
OdpowiedzUsuńAle się nawyszywalas :)
OdpowiedzUsuńDIY wyszło przepięknie i idealnie sprawdziło się w stylizacji :)
OdpowiedzUsuńAle cudna. Mega zdolniacha z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńO rany! Naprawdę Ci się chciało to wyszywać?! Podziwiam! Ja bym wzięła farbki i ciach! Efekt naprawdę był wart tej pracy. Wszystko równiutko - normalnie jakby to maszyna zrobiła!
OdpowiedzUsuń