Raz na jakiś czas lubię wybrać się do lumpeksu w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Zazwyczaj są to apaszki i skórzane paski, które kupuję za śmiesznie niskie kwoty lub ubrania, które raczej na prawie nikogo się nie nadają, jednak ja widzę w nich potencjał. W ten sposób stałam się np. posiadaczką przerobionego przeze mnie kaszmirowego płaszcza, wielu skróconych spódnic oraz oczywiście jeansowych kurtek, którym uwielbiam nadawać drugie życie.
Tym razem wśród wieszaków udało mi się wyszperać kolorową sukienkę, za którą zapłaciłam kilka zł. W sumie to byłam zaskoczona tym projektem, bo był on zwyczajnie dziwny... Długość była bardzo niefortunna, bo poniżej połowy łydki, krój workowaty, z jednej strony rozcięcie, a z drugiej... tylko jedna kieszeń. Po sposobie odszycia widać było, że ktoś szył ją ręcznie i spędził nad nią sporo czasu. Bardzo spodobał mi się wzór materiału, fontaź, a do tego sukienka była mi dobra w ramionach, więc postanowiłam ją zakupić i dopasować do mojej sylwetki :).
Ubranie przecięłam w pasie, doszyłam zaszewki, wyrzuciłam środkowy pas z dziwną kieszenią, oraz wszyłam od nowa zamek. A teraz? A teraz mam w swojej szafie kolejną barwną sukienkę! ;).
Sukienka: Second hand + DIY | Pasek, torebka: vintage | Kolczyki: Primark | Botki: Czasnabuty | Zegarek + bransoletka cuff: Daniel Wellington
Sukienka przed przeróbką:
♥
OdpowiedzUsuńŚwietna przeróbka, ale zostawię komentarz tylko dlatego, że świetnie wyglądasz bez makijażu - tak intrygująco! ;)
OdpowiedzUsuńHehe, no tak, na ostatnich fotkach nie mam makijażu :). Pozdrawiam!
UsuńPrzegenialnie ci wyszła przeróbka kiecki, wygląda po prostu obłędnie, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńZ workowatej sukienki powstała bardzo ciekawa rzecz. Nie ma to jak kreatywność, wyobraźnia, chęci i sprawne ręce.
OdpowiedzUsuńwow sukienka dostała drugie życie i wygląda przepięknie;)
OdpowiedzUsuńSukienka jest przeurocza :) Jestem nią zauroczona :)
OdpowiedzUsuńAle szalony wzór! :D Super przerobiłaś.
OdpowiedzUsuńZnalazłam Twojego bloga po poście: "Jak zacząć szyć", potem wpadałam na genialnego posta na temat własnych metek odzieżowych DIY, zapisałam sobie Twoją stronę na liście zakładek, a dzisiaj pomyślałam, że do porannej kawki zobaczę co tu słychać. Stwierdzam, że na 100% zostanę tu na dłużej, bo oglądać kogoś z tak wielką pasją i talentem to dla mnie sama przyjemność. Mam nadzieję, że ja za jakiś czas choć w niewielkim stopniu dorównam Ci w szyciu, bo na razie raczkuje, a moja pierwsza sukienka jeszcze niedokończona ;) A tak w temacie, to śliczna sukienka ;) Pozdrawiam ciepło! Ola.
OdpowiedzUsuńAle super komentarz! Dziękuję za Twoją opinię i cieszę się bardzo, że podoba Ci się mój blog :))) Powodzenia we własnych krawieckich przygodach! :)
UsuńPrzeróbka rewelacyjna !! :)
OdpowiedzUsuńwow, ale cudowna! Materiał przypomina mi kiecki prababci, ale lubię takie klimaty vintage więc mi sie strasznie podoba
OdpowiedzUsuńboska jest ta sukienka <3
OdpowiedzUsuńJak miło oglądać ludzi, którzy mają talent. Doskonała robota!
OdpowiedzUsuńI do not even know how I ended up here, but I thought this post was good.
OdpowiedzUsuńI do not know who you are but definitely you're going to
a famous blogger if you are not already ;) Cheers!