A więc stało się! Kilka dni temu wyprowadziłam się do Aten na mojego drugiego Erasmusa! Nigdy wcześniej nie byłam w Grecji, ale już dawno nauczyłam się, że co kraj - to obyczaj, także tu na miejscu nawet nie jestem tak wszystkim zszokowana, jak kiedyś po mojej wyprowadzce do Portugalii. Akceptuję wszystko, jakim jest i jakoś się dostosuję.
Moje pierwsze wrażenia z Aten były pozytywne. Z samolotu dało się zaobserwować piękne widoki, a po wyjściu na płytę lotniska przywitało mnie słońce i temperatura +17 C, co było miłą odmianą, kiedy 3 h wcześniej wsiadałam do niego marznąć przy -2 C. Udało mi się również znaleźć fajne i tanie mieszkanie blisko uczelni, już jakiś czas przed dotarciem na miejsce, z którego jestem naprawdę zadowolona.
Ogólnie rzecz biorąc miasto wg. mnie to... chaos. Mnóstwo samochodów, ludzi, do tego jest naprawdę bardzo duże, a patrząc na nie z góry przypomina białą, rozległą plamę. Mimo iż w marketach oczywiście nie ma tego, do czego się przyzwyczaiłam, greckie jedzenie po pierwszych degustacjach wydało mi się przepyszne!
Jeszcze wszędzie nie byłam i zwiedziłam dopiero kilka popularniejszych miejsc, ale na eksplorowanie miasta mam całe 5 miesięcy, a oprócz tego to nie będę miała na tutejszej uczelni wiele zajęć, więc oczywiście mam nadzieję na liczne, dalsze wycieczki :).
A właśnie, uczelnia... xD. Dacie wiarę, że w środku, w budynku uczniowie palą na korytarzach papierosy?! Albo, że korytarze i sale wykładowe są posprejowane?! Albo, że mnóstwo tu licznych bazgrołów, nawet.... namalowane przekreślone swastyki?! Albo, że przed samą główną bramą wejściową mojego uniwersytetu imigranci handlują czym popadnie, w tym... płytami cd z porno?! Hahaha. Widzielibyście moją minę, po pierwszej wizycie w tym miejscu :D. Mało elegancki budynek, totalny pierdolnik.
Dużym minusem jest to, że Grecy lubią palić papierosy i robią to dosłownie wszędzie, ja nigdy nie przyzwyczaję się do tego smrodu. Inna kwestia to słynne już wąskie greckie rury kanalizacyjne i zakaz wrzucania do ubikacji papieru toaletowego, gdyż grozi to zapchaniem! Hahaha, coś czuję, że Erasmus w tym miejscu, to będzie prawdziwe wyzwanie :D
Dzisiaj mam dla Was tylko malutką garstkę zdjęć, gdyż prawie żadnych jeszcze nie robiłam, ale będę je publikowała na bieżąco, wraz z resztą moich spostrzeżeń z Grecji ! :)
Powodzenia! Owocnych 5 miesięcy!
OdpowiedzUsuńJa w Grecji chyba nie przyzwyczaiłabym się do tego, że robią przerwy obiadowe i wtedy wszystko jest pozamykane. W Holandii znów też na weekend mało co jest pootwierane, zwłaszcza w mniejszym mieście. Ta 'uczelnia' brzmi ciekawie btw haha :D powodzenia!
OdpowiedzUsuńale widoki!
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci zazdroszczę, ponieważ spędziłam na greckich wyspach 2 lata pracując jako barmanka...to było cudowne i niezapomniane doświadczenie a grecka kuchnia bije na głowę wszystkie inne
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce. Uwielbiam w Grecji białe budynki. W tym roku wybieram się tam na urlop i już się nie mogę tego doczekać :)
OdpowiedzUsuńByłam w Grecji i w Atenach i uwielbiam to miasto!!! Wrócę tam jeszcze kiedyś ale jak już to na wyspy. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia !! Czekam na dalsze relacje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń