Uwielbiam stylizacje w pudrowych odcieniach, dlatego też tak dobrze czułam się w poniższym zestawie. Dawno nie miałam na sobie spódnicy maxi, a ten egzemplarz ze sklepu SheIn jest nowością w mojej szafie. Jest wykonana z plisowanej satyny i mimo iż nie przepadam za tego rodzaju materiałem czułam się w niej bardzo dobrze, również ze względu na wspomniany już pudrowy kolor. Jako akcesoria dobrałam dobrze już tu znany kosz z wykonanym przeze mnie wełnianym brelokiem, naszyjnik Rosegal oraz wygodne skórzane sandałki. Bo nawet ja nie chodzę przecież każdego dnia na szpilkach :).
czwartek, 31 sierpnia 2017
poniedziałek, 28 sierpnia 2017
Smile
Na dzisiejszą stylizację składa się kwiecista spódnica, do której dobrałam biały t-shirt z napisem ze sklepu SheIn oraz czarne akcesoria. Czarną opaskę do włosów z kokardą uszyłam już co prawda jakiś czas temu, ale postanowiłam o niej przypomnieć właśnie w tym zestawie. W sumie to patrząc w lustro czułam się w niej niczym Myszka Minnie, ale nie mam zamiaru zawsze ubierać się jedynie na poważnie :).
piątek, 25 sierpnia 2017
HAND MADE: Ołówkowa spódnica za kolano
Ta daa! Nie uszyłam niczego nowego przez całe długie wieki, ale w końcu udało mi się na krótko dorwać do mojej maszyny. Szycie jest dla mnie jak jazda na rowerze, wystarczy zrobić wykrój, przysiąść do stołu, wcisnąć pedał i zacząć realizować swój pomysł. Nie ważne jak długą miałam przerwę - tej umiejętności się po prostu nie zapomina!
Efektem finalnym moich ostatnich zmagań jest klasyk, czyli czarna ołówkowa spódnica za kolano. Przyznaję, że do tej długości podeszłam w sposób eksperymentalny, gdyż zawsze wolałam uszyć sobie coś przed kolano. Tymczasem jestem jak najbardziej zadowolona z efektu finalnego i tego typu spódnica jest z pewnością bardziej uniwersalna i bardziej elegancka niż krótsze odpowiedniki. Jeśli czas pozwoli to z pewnością uszyję sobie coś jeszcze o zbliżonym do tego kroju.
Moją dzisiejszą stylizację oparłam na kolorze czarnym, jednak aby całość nie wyglądała aż tak przeciętnie, dobrałam do niej efektowną kolię ze sztucznych kamieni ze sklepu Rosegal. Być może skutecznie odwracała ona uwagę od moich rozwianych włosów, z którymi jak widzę tamtego dnia nie poradził sobie nawet mocny lakier :).
środa, 23 sierpnia 2017
Jak wygląda życie w Atenach, dlaczego nienawidziłam tam studiować i moje rady dla przyszłych Erasmusów
Uważam, że czasami przychodzi taki moment kiedy trzeba na jakiś czas oderwać się od rzeczywistości, aby zdać sobie sprawę z tego czego się chce i czego się nie chce. Moim "oderwaniem" był tegoroczny wyjazd na mojego Erasmusa nr 2 do Aten. Czy była to dobra decyzja? I tak i nie. Po tym, co przeżyłam w ostatnich miesiącach wiem już, że niezapomniany Erasmus zdarza się tylko raz. Moim był ten w Portugalii, mimo iż pewnie sama nie doceniałam go aż tak bardzo dwa lata temu. Wiem też, że jeśli przeciwności losu rzucają nam co chwilę kłody pod nogi, nie ma co walczyć za wszelką cenę o tego typu wyjazd. Erasmus jest drogą "wycieczką", która wymaga też pewnego rodzaju poświęceń oraz oczywiście sporych nakładów finansowych. Rzeczywistość po powrocie również jest w stanie nas przytłoczyć.
W dzisiejszym wpisie chciałabym raz na zawsze zamknąć temat Erasmusa i podzielić się z Wami moimi finalnymi refleksjami dotyczącymi zarówno samego programu, jak również chaotycznego miasta w którym było mi dane spędzić w tym roku pięć miesięcy.
Uwaga: Wpis jest długi, gdyż wylewam tu swoje żale na temat Aten, do którego raczej już nigdy nie wrócę.
Uwaga: Wpis jest długi, gdyż wylewam tu swoje żale na temat Aten, do którego raczej już nigdy nie wrócę.
TRANSLATE
piątek, 18 sierpnia 2017
Ostatnie wspomnienia z Grecji: Nafplio, Epidauros i Saloniki
Wyjazd na Erasmusa do Grecji, tak samo jak i poprzedniego traktowałam w głównej mierze, jako okazję do podróżowania. Zamiast chodzić na imprezy i wydawać pieniądze na bzdury, wolałam zwyczajnie wykupić sobie jakiś bilet lotniczy lub wycieczkę. Grecja według mnie wcale nie jest aż tak tanim krajem, jak mogłoby się na początku wydawać, zwłaszcza biorąc pod uwagę aktualnie panujący tam kryzys. Jednak dla chcącego nic trudnego i z odrobiną wysiłku i z umiejętnością planowania zawsze da się zorganizować jakiś wyjazd całkiem niskim kosztem :).
Zanim w kolejnym wpisie opowiem Wam o kulisach mieszkania w Atenach, zapraszam Was na mój ostatni podróżniczy post z Grecji, w których pokrótce przedstawię Wam ostatnie trzy greckie miasta, które dane mi było odwiedzić.
TRANSLATE
wtorek, 15 sierpnia 2017
Wyprawa na Kretę. Część III: Laguna Elafonisi i plaża Falassarna
Przed Wami trzeci i ostatni wpis z malowniczej Krety. Tym samym pragnę zakończyć ten krótki cykl garstką zdjęć z najprawdopodobniej najpiękniejszej plaży na jakiej dotychczas byłam, czyli z laguny Elafonisi. Turkusowa, płytka woda i lekko zaróżowiony piasek zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Uważam, że mogłabym tam spędzać czas każdego dnia. Szkoda, że miejsce to jest bardzo wietrzne, ale widoki i możliwość pluskania się w płytkiej wodzie nadrabiały z nawiązką również trasę samochodem, jaką musieliśmy pokonać, aby tam się dostać.
Troszkę żałuję, że nie udało nam się również zobaczyć najsłynniejszej plaży Krety - Balos, ale wszyscy przestrzegali nas przed bardzo złymi warunkami dojazdu, także postanowiliśmy sobie odpuścić. Na koniec dnia udaliśmy się za to na o wiele bardziej dostępną plażę - Falassarna, gdzie w ciągu kilku godzin przeskakiwaliśmy przez silne fale i obejrzeliśmy piękny zachód słońca.
To był perfekcyjny dzień spędzony nad brzegiem morza!
sobota, 12 sierpnia 2017
Wyprawa na Kretę. Część II: Chania
Chania jest drugim pod względu wielkości miastem Krety, znajdującym się na zachodnim wybrzeżu wyspy i podobnie jak Heraklion w czasach nowożytnych przypadła Wenecjanom. To właśnie dzięki nim miasto posiada charakterystyczne zabudowania, czyli fortyfikacje, składy, arsenał oraz niewielką latarnię z portem w weneckim stylu. Miejscem charakterystycznym jest również z pewnością pierwszy powstały na Krecie meczet Janczarów, który mieści się na nadbrzeżu i pełni aktualnie funkcję galerii. Chania posiada rozległą i niesamowicie urokliwą starówkę, pełną zabytkowych kamieniczek i cieszę się, że miałam przyjemność zatrzymać się w jednej z nich. Z miasta widać też doskonale kontrastujące z otoczeniem wysokie góry Lefka Ori z białymi szczytami. Wszystko to tworzy niesamowite wrażenie, a spacer licznymi uliczkami sprawia błogą przyjemność.
TRANSLATE
czwartek, 10 sierpnia 2017
Wyprawa na Kretę. Część I: Heraklion i Knossos
Ze względu na to iż trwają wakacje, a Grecja jest aktualnie niesamowicie popularnym kierunkiem turystycznym, jak również pragnąc zakończyć całkowicie temat tego kraju i mojego tegorocznego Erasmusa w Atenach, rozpoczynam krótki cykl relacjonujący moją majową wycieczkę na Kretę, który podzielę na trzy posty. W trakcie blisko pięciu miesięcy spędzonych w Atenach odwiedziłam wiele miejsc, o których mogliście poczytać wcześniej pod tagiem Grecja, jednak nie miałam okazji wspomnieć tutaj jeszcze o tej największej wyspie tego kraju. Jeżeli jesteście również ciekawi moich odczuć odnośnie mieszkania i studiowania w Atenach, to planuję w następnej kolejności opublikować post, w którym opiszę właśnie moje odczucia. Myślę, że więcej na tym blogu już nigdy o tym kraju nie wspomnę :).
Na Krecie miałam przyjemność spędzić kilka majowych dni, tuż przed rozpoczęciem największego sezonu turystycznego. Wcześniej byłam już na Mykonos i Santorini i muszę przyznać, że wyspa ta znacznie różni się od tych wspomnianych. Grecja jest oczywiście krajem wyspiarskim, słynącym z malowniczych i różnorodnych wysp, które naprawdę są w stanie zachwycić każdego. Szkoda, że nie było mi dane odwiedzić jeszcze Milos i Zakynthos, o czym mieszkając w Grecji marzyłam, ale los bywa w końcu przewrotny, więc trudno przewidzieć, co jeszcze wydarzy się w przyszłości ;).
Zapraszam Was na mój mały, kilkuodcinkowy przewodnik po Krecie!
TRANSLATE
poniedziałek, 7 sierpnia 2017
Łowicki wzór
Tunika z poniższej stylizacji ze sklepu SheIn pojawiła się ostatnio na mojej wish liście i cieszę się, że tak szybko stałam się jej posiadaczką. Uwielbiam wszelkiego rodzaju hafty, wyszywania oraz kolor biały, więc jest to idealny ciuch dla mnie.
W następnych wpisach wracamy do tematyki Grecji i mojej relacji z wyprawy na Kretę, a następnie zacznę stopniowo pokazywać całkowicie nowe uszyte przeze mnie rzeczy.
Śledźcie mnie na Instagramie TU! :)
czwartek, 3 sierpnia 2017
Color overload
W stylizacji, którą prezentuję dzisiaj postawiłam na paletę pomarańczu i fioletu. Głównym elementem jest często noszona przeze mnie spódnica mojego autorstwa oraz nowość w mojej szafie - czyli kwiatowa kurteczka ze sklepu SheIn. Dobrałam do nich barwne szpilki oraz intensywnie fioletową kopertówkę również wykonaną przeze mnie jakiś czas temu. Aby nie przesadzić przy tej ilości kolorów, dla uzupełnienia postawiłam na delikatną biżuterię, w tym naszyjnik pochodzący ze sklepu Rosegal.