Podróż do Włoch marzyła mi się od zawsze, a biorąc pod uwagę pozytywne opinie innych chciałabym kiedyś zwiedzić ten kraj całościowo - od góry do dołu. Moi rodzice kilka lat temu zjechali wszystkie najważniejsze włoskie miasta i byli wręcz zachwyceni. Od tego czasu zazdroszczę im tej wycieczki, chociaż sama nie mam też na co narzekać, bo kiedy oni zajadali się włoskimi gelato w Wenecji, ja w tym samym momencie uczyłam się jeść pałeczkami w Hong Kongu.
Podczas mojego Erasmusa w Atenach mimo wszystko musiałam pojawiać się w Polsce na regularne wizyty u lekarza. Loty z Aten moją hm... ulubioną linią Ryanair wcale nie były aż tak tanie ze stolicy Grecji, także o wiele taniej wyszła mnie podróż z przesiadką i noclegiem właśnie w Mediolanie. No i w ten sposób po raz pierwszy odwiedziłam Włochy poznając ich namiastkę. W dodatku pierwszy raz wybrałam się na tego typu wycieczkę do obcego kraju całkiem sama. Zawsze bowiem kombinowałam aby była ze mną któraś z koleżanek, albo brat. Mimo lekkiego stresiku podczas tej samotnej wycieczki bawiłam się naprawdę świetnie.
No i stało się dokładnie tak, jak przewidywałam... zakochałam się we Włoszech :).
Mediolan jest drugim co do wielkości miastem Włoch i stolicą regionu Lombardia. Poza tym jest to najważniejszy ośrodek przemysłowy kraju, ważny ośrodek turystyczny w Europie oraz bezapelacyjnie jest to jedna z największych światowych stolic mody. Moda, sztuka, architektura i blichtr spotykają się właśnie w tym miejscu, a moje zachwycone oczy dosłownie nie wiedziały, w którą stronę najpierw patrzeć.
W Mediolanie spędziłam 2 dni i byłam zachwycona niemalże wszystkim, mimo iż szwendałam się po mieście całkiem sama. Przede wszystkim była to niesamowicie miła odmiana i piękna odskocznia od brzydkich Aten, gdzie wtedy mieszkałam. Od dawna nie widziałam tylu pięknie ubranych ludzi, ulic, budynków i witryn sklepowych. No i kogo tu będę oszukiwać... to przecież Włochy, a Włochy to również jedzenie!!!!
Pierwszym miejscem w Mediolanie, do którego udaje się każdy turysta jest oczywiście Piazza del Duomo, czyli plac na którym znajduje się słynna Katedra Mediolańska. Budynek jest przeogromny i na żywo robi imponujące wrażenie. Zwiedzanie tego najważniejszego zabytku Mediolanu zajmie nam z pewnością trochę czasu, ale wnętrze, jak i tarasy są naprawdę imponujące! Polecam Wam kupić bilety przez internet, ponieważ kolejki do kas biletowych już od samego rana są gigantyczne!
Duomo jest powszechnie uważane za gotyckie arcydzieło, a liczba szczegółów, wszelkiego rodzaj detali i składowych tej budowli wprawiła mnie w osłupienie. Z reguły nie przepadam za kościołami, katedrami i świątyniami ogólnie, ale muszę przyznać, że ta katedra jest wyjątkowa i imponuje swoim przepychem.
Budowa katedry rozpoczęła się w 1386 r. na zlecenie ówczesnego władcy Mediolanu - Gian Galeazzo Visconti'ego i trwała aż 5 wieków, kończąc się ostatecznie w 1809 r.. Na zewnątrz budowlę zdobi łącznie aż 2245 figur, 96 gargulców i 135 sterczyn. Sklepienie podpierają za to 52 filary. Jest to również trzeci pod względem wielkości kościół w Europie. W środku budynek imponuje swoją przestrzenią, witrażami i piękną posadzką.
Zachęcona opiniami postanowiłam kupić sobie również bilet na tarasy katedry. Po wspinaczce wąskimi schodami wychodzimy ostatecznie na dachy tej budowli. Jeszcze lepiej widać stąd jej zewnętrzne szczegóły i rzeźbione sterczyny, jak również rozprzestrzenia się stąd doskonały widok na miasto.
Mimo iż z pewnością nie każdego stać na luksusowe zakupy w tym wyrafinowanym miejscu, to spacer pod szklanym sklepieniem tej galerii jest obowiązkowym punktem dla każdego turysty przebywającego w Mediolanie.
Przechodząc przez galerię wychodzimy na plac Piazza della Scala, gdzie przede wszystkim znajduje się jedna z najsłynniejszych oper na świecie - La Scala. Budynek z zewnątrz wygląda całkiem zwyczajnie, a czas nie pozwolił mi niestety na wejście do środka, aby zobaczyć m.in. słynny żyrandol lub muzeum, które również znajduje się we wnętrzu.
Po Włoskiej stolicy mody można spacerować godzinami...
W Mediolanie odwiedziłam również kilka kościołów. Szczególnie zachwycił mnie były żeński klasztor San Maurizio al Monastero Maggiore. Wchodząc do środka nie spodziewałam się, że za moment ujrzę ferię kolorowych fresków i malowideł z XVI wieku pokrywających niemalże każdą ze ścian dwóch pojemnych pomieszczeń. Fantazyjne malowane zdobienia w realistyczny sposób przedstawiają sceny z biblii, a ich wyraz artystyczny wprawił mnie w zachwyt. Nie mogłam przestać robić zdjęć!
Mediolan w niecałe 2 dni to jednak trochę za mało aby dokładnie zobaczyć wszystkie polecane miejsca. Tak jak przewidywałam, odczułam niedosyt i marzy mi się zobaczenie kolejnych obszarów pięknych Włoch w niedalekiej przyszłości. Będąc na Erasmusie w Atenach zyskałam współlokatora i przyjaciela Włocha, także mam nadzieję, że z czasem będzie mi dane udać się do tego kraju na wymarzone dłuższe zwiedzanie w jego towarzystwie. Już od jakiegoś czasu planujemy objazdowe wyprawy po Włoszech i Polsce! :).
Wygląda pięknie. Tez marzy mi się objazdówka po Włoszech.
OdpowiedzUsuń